W bliskości i magii Świąt Bożego Narodzenia ważne jest skierowanie myśli i działań do drugiej osoby. Świat zatrzymujący się na święta daje nam czas by te myśli ułożyć. Napisać lub powiedzieć komuś parę słów, o tym, jak o tym kimś myślimy.
Ważne by skierować ku tej osobie myśl ciepłą i opartą o wspólne przeżywanie świąt. Może to być ktoś, kto właśnie stał się rodzicem i dołączył do grona, w którym jesteśmy. Może być też tak, że zwrócimy się ze szczerym współczuciem do kogoś, kto kogoś stracił. I nie żeby mu powiedzieć, że go rozumiemy i wiemy, jak to jest. Bo często nie wiemy. Ważne, by pokazać, że w przeżywaniu tego, co go spotyka nie jest sam. To z czym się mierzy jest niepowtarzalne. Natomiast mierzenie się z przeciwnościami to coś, co robimy wszyscy.
Chrońmy się w te święta nie tylko przed chorobą, ale też przed przymusem i konwenansem. Dajmy sobie przestrzeń na nie bycie na każdym rodzinnym zoomie, na trochę czasu w piżamie z bliskimi. Postarajmy wyciszyć to, co kłębi się w naszej głowie złego. Najlepiej przez układanie dobrych myśli, które możemy skierować do innych. Nie musi ich być dużo. Nie muszą być przełomowe i głębokie, ważne by były szczere i serdeczne. To, co w relacjach z innymi najcenniejsze i chroniące nasze zdrowie wynika z naszego wysiłku i otwartości by z nimi być. Nawet jeśli ten ktoś to Ty.
W świąteczne wieczory patrzcie na małe rzeczy i szukajcie w nich sensu. Mam pewność, że z tego skupienia wyniknie dobro dla Was i innych. To taki dobry uczynek, który w te święta jest najcenniejszy. Myślę też, że w tym roku Mikołaj bardziej doceni wysiłek włożony w relacje niż ten związany z podróżami i gigantycznymi prezentami.